czwartek, 1 marca 2012

pitu pitu :)

Droga Moniko !
    Jeeeny jak ten czas leci ! Dopiero teraz patrzę, mamy już marzec, a Ty pisałaś w styczniu. Nawet nie wiem kiedy minął miesiąc od czasu, kiedy Ty coś tutaj naskrobałaś. Ostatnio mam takie wrażenie, że jest Sylwester, potem "coś tam, coś tam", jednak niezbyt długo to trwa, raz się wyśpię, raz zaśpię i już mamy kolejnego Sylwestra...
    Wiesz, to co napisałaś, nie dotyczy tylko Ciebie. Czuję bardzo podobnie, niby coś się zmieniło. Niby się zestarzałam, wyrosłam i zmądrzałam, ale nic z tego nie wynika. Znaczy może inaczej nic przełomowego. Jednak ciągle uważam, że mam czas. Dlatego też, że na te swoje marzenia ciągle ciężko pracuję. Wiesz zamykam oczy i widzę siebie ubraną w jakąś świecącą zbroję z tarczą i mieczem, zamkniętą przyłbicą, idącą walczyć naprzeciw wszystkim tym potworom, co zamykają przed nami drzwi, twierdząc, że na rozwój to już za późno. A ja sobie myślę:"jeszcze wam pokażę". Nie po to jestem taka wyrośnięta, żeby głowę chować w piasek. Z moim wzrostem do ziemi mam baardzo daleko :).
    Inna znowu jest smutna prawda, że ta naiwność z czasów liceum już mi minęła. Już wiem, że to świat, w którym nic nie ma za darmo. A jeśli masz talent, tym gorzej dla Ciebie. Bo jesteś zagrożeniem. A przecież bezrobocie wysokie. Więc zatrudnia się miernoty, co to się nie wychylą, nie przechylą, nie staną na palcach, bo upadną. A wiemy upadki bolą i można sobie siniaków narobić. Więc po co takich tam nadgorliwych zatrudniać. I tu Ci powiem, że tym właśnie zimnym, otwierającym oczy prysznicem, były moje praktyki, wiesz gdzie...i wiesz co Ci teraz napiszę. Jak pani dziennikarz powiedziała mi w twarz, ale nie licz, że Ci pomogę, że wprowadzę Cię w tajniki mej sekretnej wiedzy. Reportaż, to prywatna sprawa i trudno go nauczyć... A potem mamy, co mamy. Dziennikarze narzekają, że nie ma dobrych dziennikarzy. Bez komentarza. 
    Zatem znowu zabrnęłam w ślepy róg i muszę wygłosić starą mądrość życiową... Umiesz liczyć, licz na siebie (no i oczywiście na szczęście, że jednak spotkasz normalnych ludzi, którzy Ci pomogą). Swoją drogą, to może dobrze, że tak szybko się nie zmieniamy. Wiesz ja nawet lubię te Twoje odjechane marzenia. Pamiętasz, jak chciałaś studiować w Barcelonie :)?
Pozdrawiam
Halcia


PS
taka mam nadzieję inspirująca piosenka :)